niedziela, 8 maja 2011

Recenzja "Bajkowego opowiadania o Kacusi" Jolanty Horodeckiej-Wieczorek

    Opowiadanie pt. „Kacusia” którego autorką jest Jadwiga Rudnicka przeczytałam z przyjemnością. „Kacusia”  jest opowieścią o kotku, który przybłąkał się i, choć długo pozostawał nieufny, w końcu przylgnął na stale do samotnie mieszkających staruszków.  Odtąd Kacusia oprócz  schronienia i opieki otrzymuje miłość i, z pewnością, upragniony status domownika. A co najważniejsze do dziś żyje w pełnym czułej miłości domu. Opowiadanie jest prawdziwe z wyjątkiem drobnych zmian, nie mających jednak wpływu na realistyczną formę opowieści.
              Historia niby banalna, ale nie monotonna, a to dzięki autorce, która posiadając rzadką umiejętność kondensowania myśli i  ciekawego rozbudowywania fabuły, nawet przy wąskim w zasadzie temacie stworzyła 24 strony ciekawej opowieści. Przy niewielkiej ilości zdarzeń  jest to niewątpliwą sztuką.  I pomimo że w życiu dziadków właściwie niewiele się dzieje, to jednak autorka, wykazując kunszt piętrzenia fabuły w oparciu o niewielka ilość materiału twórczego, stworzyła opowieść, którą czyta się jednym tchem.
              Podczas lektury wielokrotnie stwierdzałam, że Autorka bezwiednie posługuje się wielowarstwowa formą przekazu. W tle bowiem odczuwa się ciepło, jakby Autorka przemycała promienie słońca, które emanując rozgrzewają serca czytelników.
Opowiadanie nie zawiera mentorstwa, ale uczy jakby w tle. Dziecko czytając czy sluchając samo dochodzi do wniosku, ze piękno i dobro są rodzeństwem.
. . Nawet wzajemny ładunek  emocjonalny, wynikający z relacji między dziadkami jest nie narzucanym w żaden sposób pouczeniem, jak powinny wyglądać zdrowe relacje w rodzinie. Szczególnie też podoba mi się zakamuflowany sposób wpajania dzieciom milości do zwierząt, i przyrody .
W miarę czytania opowiadania poznajemy w tle  walory duchowe Autorki i nabieramy pewności, że Autorka jest obdarowana szczególną wrażliwością, służącą jej jako narzędzie do budowania prawidłowych relacji ludzi żyjących  w symbiozie z przyrodą. Po przeczytaniu opowiadania nabrałam sympatii do Autorki, ponieważ zgadzam się z ogólnym poglądem, że kto lubi zwierzęta i im pomaga, jest dobrym człowiekiem i pomoże wszystkim istotom w potrzebie. Takie opowiadanie mógł napisać tylko ktoś szlachetny i niepodważalnie dobry. 
Styl, forma i kompozycja opowiadania „Kacusia” jest bez zarzutu. Dodatkowym walorem opowiadania jest też ładny język, jakim autorka się posługuje. Wszystko to powoduje, że opowieść  ładnie się snuje i dobrze czyta. .            .
Czerwoną tez kreską należy podkreślić, ze J.R posiada dwie muzy. Oprócz pisarstwa maluje piękne obrazy, głownie z kwiatami, które są symbolem piękna.
              Zyczę Autorce wielu sukcesów na malarskiej i literackiej niwie, ponieważ ma ona wszelkie predyspozycje, by tworzyć ciekawe i mądre w treści dzieła. W dzisiejszym nawale publikacji z przemocą, Kacusia jest chlubnym wyjątkiem, czyli jednym z pięknych  bukietów namalowanych ręka Autorki we wszystkich barwach tęczy.
              Gratuluje Autorce talentów i życzę, aby jej opowiadanie trafiło do lektur szkolnych jako symbol dobrych wzorców, których dzieci maja coraz mniej.
                                                                        Jolanta Horodecka-Wieczorek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz