niedziela, 8 maja 2011

XI. Kacusiowe prezenty

Po zimie nastała wiosna, a w ogródku babci zakwitły piękne, kolorowe tulipany, które Kacusia bardzo lubiła wąchać. Na ogół wszystkie kotki bardzo lubią rośliny, ale Kacusia lubiła szczególnie babcine kwiatki. Obchodziła je dookoła z noskiem zadartym do góry i przystawała prawie przed każdym kwiatowym kielichem, mrużąc z uwielbieniem  swoje kocie oczy. Siadała sobie też na hauśtawce i napawała się pięknem budzącej się do życia przyrody. Albo słuchała ptasich treli-moreli, wpatrując się w gniazda na drzewach. Nie, żeby znała się na muzyce, ale jak każdy kotek marzyła o polowaniach...
            
       Pewnego dnia koteczka stała przed drzwiami werandki, trzymając coś w pyszczku. Dziadek powiedział:
- Klarciu, otwórz Kacusi i zobacz co ma w pyszczku.
Babcia otworzyła drzwi, a Kacusia z dumą wniosła do pokoju i położyła na dywanie blisko stóp babci żywego ptaszka!
Kacusia przyniosła go, żeby podzielić się z dziadkami swoją zdobyczą, zapewne w dowód wdzięczności. Jednak ani babcia ani dziadek nie zachowywali się tak, jak powinni zachowywać się po otrzymaniu prezentu. Staruszkowie po prostu podnieśli alarm. Coś w stylu:
-Kacusiu, nie wolno łapać ptaszków! Ptaszki tak pięknie dla nas śpiewają!...
I ptaszek został przez dziadka zabrany z dywanu i wypuszczony z drugiej strony domu. Na szczęście nic mu się nie stało. Otrzepał się tylko z chwilowego szoku i pofrunął wysoko do góry.
Nie spodobało się to Kacusi. Wyszła z domu, a po godzinie znowu przyniosła w pyszczku ptaszka. Tym razem położyła go daleko od dziadków, pod stolikiem, chcąc go w ten sposób przed nimi ukryć.
Widać było, że wyraźnie już nie miała ochoty dzielić się z kimś ptaszkiem, po tym jak została poprzednio niedoceniona i skrzyczana...
Próbowała nawet odwrócić uwagę dziadzia, ale nic to nie dało. Zdobycz znowu została odebrana i wypuszczona przez dziadka za domem. Kacusia pokwiliła jak skrzywdzone dziecko i tym razem wyszła z domku na dłużej. Pod wieczór wróciła, ponieważ mocno zgłodniała, a przecież w domu dziadków znajdowało się  tyle pyszności w jej miseczce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz